Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2017

Pozwól mi Cię kochać- Zbliżenie Twoich Ust

Obraz
X. ZBLIŻENIE TWOICH UST - Chodź szybciej szczylu. Musimy wrócić do twierdzy zanim ktokolwiek zorientuje się, że zniknąłeś  -mruknął idąc do przodu. Potrafi zabijać, ale nie robi tego bez powodu. Do jakiego poziomu się zniżył, by zabić bezbronnego człowieka? Przecież on mógł jeszcze pożyć. - Levi, bo ja zostawiłem konia pod tamtym domkiem. Jak tam wrócimy to będziemy mogli szybciej przedostać się do bazy -powiedziałem pewnie zerkając w stronę tamtego miejsca. Wspólna jazda z Levi'em na jednym koniu była dla mnie czymś w rodzaju nagrody. Tęskniłem za nim. Bardzo. Budziłem się ze świadomością, że nigdy więcej mogę go nie zobaczyć, że zamiast niego przyjdzie po mnie Hange. Te dni, w których byłem skazany na tułaczkę bez sensu, myślałem o nim. Brakowało mi jego obecności. Nie wiem, co bym zrobił, nie znajdując go tutaj. - To chodźmy. Nie ma czasu do stracenia. Im szybciej tym lepiej dla ciebie -powiedział i szybkim krokiem ruszył w stronę konia. Odkąd zobaczył tego...

Pozwól mi Cię kochać- Panika

Obraz
IX. Panika Armin i Jean po powrocie do swojego pokoju usiedli na jednym łóżku. Dzisiejszy wypad spodobał się jednemu, jak również i drugiemu. Rozmawiali o mało istotnych sprawach, chcąc oderwać się od brutalnej rzeczywistości. Po mimo zwycięstwa ludzie nadal żyją w strachu. Boją się, że piekło, które tak niedawno się zakończyło powróci w najmniej oczekiwanym momencie. Wszyscy się tego obawiali, dlatego też teraz liczył się każdy żołnierz, a szczególnie Eren i Levi. Bez nich ludzkość miała marne szanse na przeżycie. Przecież nikt nie może mieć stu procentowych szans, że już pozbyli się tych paskudnych bestii apokalipsy. - Armin o czym gadałeś z Erenem? -zapytał jasnowłosy swojego przyjaciela. Widział odjeżdżającego chłopaka i słyszał kilka pojedynczych słów, ale nic istotnego się nie dowiedział. Zmieszany blondyn wiedział, że nie może go oszukiwać, ale też nie mógł powiedzieć mu prawdy. Obiecał Erenowi, że będzie go chronić mimo wszystko. - Ymm... No bo widzisz... On poj...

Pozwól mi Cię kochać- Pamięć

Obraz
VIII. PAMIĘĆ Byłem już zmęczony drogą do tej wiochy, ale w końcu dotarłem. Nie wiedziałem gdzie mógłbym się podziać, więc postanowiłem wykorzystać chatę tego gościa, który już nie żyje. Teorytycznie jest ona do dyspozycji zwiadowców, a jakby ktoś mnie zapytał, powiem, że dostałem rozkaz, aby tutaj rozejrzeć się za czymś wartościowym. - Poczekaj tu na mnie. -szepnąłem do swojego konia i pogłaskałem go po grzywie. Przywiązałem go do belki od tarasu domu, a sam wszedłem do środka. Na dzień dobry zacząłem kaszleć. Mnóstwo kurzu i pajęczyn. Dom całkiem ładny wewnątrz, ale nie było w nim za ciepło. Brak ogrzewania jest wyczuwalny niemal po przekroczeniu progu mieszkania. Widząc schody prowadzące na górne piętro złapałem jakąś lampę naftową, a sam wyjąłem zapałki z kieszeni w kurtce i podpaliłem knot. Gdy zrobiło się trochę jaśniej od światła latarenki zacząłem zmierzać w stronę góry. Będąc już na piętrze, przede mną znalazły się trzy pokoje. Wybrałem jeden po mojej prawej st...

Pozwól mi Cię kochać- VII. Ucieczka

Po powrocie do twierdzy zwiadowców byłem totalnie wyczerpany. Przez jakieś trzy godziny od wyjścia z karczmy lataliśmy w tą i z powrotem po miejscu, w którym ja i Armin widzieliśmy kaprala. Nie mam pojęcia dlaczego, ale Erwin uparł się, by szukać do skutku, a jego frustracja wzrosła, gdy nikt już niczego nie mógł znaleźć. Wydaje mi się, że przeżywa to aż nadto. Zupełnie tak, jakby tęsknił za swoim żołnierzem. Ale możliwe, że tylko mi się zdaje. Przecież w końcu to jest Najsilniejszy Żołnierz Ludzkości. Człowiek, któremu bezgranicznie ufa i szanuje go, nawet jeśli Levi jego nie. Moi przyjaciele akurat podczas naszego powrotu trenowali na placu przed twierdzą. Po mimo problemów, jakie zniknęły my nadal musimy być w formie. Nadal jesteśmy jedyną jednostką, która może obronić ludzi w razie takiej sposobności. - Eren! -usłyszałem za sobą kobiecy i zdecydowany głos. Gdy chciałem się odwrócić, poczułem tylko jak coś zawiesza się na mojej szyi. - Mikasa! Spokojnie! -krzyknąłem, gdy dzie...